Dziękuję Alik, staram się żeby było lepiej :) Hematyt to taki minerał, zachęcam Cię do wykorzystywania wyszukiwarek internetowych do sprawdzania różnych informacji i wyjaśniania nieznanych słów ;)
Wyszukiwarki wiedzą wszystko - będę się upierać, że są bardzo pomocne. Ale jeśli wolisz romantycznie, to w książkach też są informacje na każdy temat :) heh, na pewno już to wiesz .
Mnie się wydaje, że czasem szybciej sprawdza się w słowniku. W sieci na jedno hasło można tyyyyle się naczytać że samemu się stajesz chodzącą encyklopedią ;)
Zresztą Haniu, ja walczę z automatyzacją :) a więc i wyszukiwarkami trochę też.... Wiesz, że na Twoim blogu nawet muszę udowadniać, że nie jestem automatem? A przecież tak się czuję, zwłaszcza w godzinach porannych od poniedziałku do piątku, z dala od farb i maszyny (niestety).... :D Ściskam mocno!
:) Moja maszyna mało zautomatyzowana, to nie hafciarka, której wpinasz haft na USB i już wie co ma robić... Tu trzeba podawać tkaninę, mierzyć wzrokiem, zaczynać od nowa... bo nie wyszło........ Tak, Haniu, moja walka jest skazana na porażkę.....
Bardzo ładny!
OdpowiedzUsuńHaniu, rozwijasz się! Prace coraz piękniejsze!!!!!!!!! Hematyt, muszę się zainteresować co to! :) Ot, jestem ciekawa świata! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Alik, staram się żeby było lepiej :) Hematyt to taki minerał, zachęcam Cię do wykorzystywania wyszukiwarek internetowych do sprawdzania różnych informacji i wyjaśniania nieznanych słów ;)
UsuńCo tam wyszukiwarki Haniu, jeśli uległaś urokowi hematytu, to oznacza, że ma on niesamowite właściwości, o których wyszukiwarki nigdy nie pisały !
OdpowiedzUsuń:D
Wyszukiwarki wiedzą wszystko - będę się upierać, że są bardzo pomocne. Ale jeśli wolisz romantycznie, to w książkach też są informacje na każdy temat :) heh, na pewno już to wiesz .
UsuńKiedy potrzebuję szybkiej informacji wybieram sieć :)
UsuńMnie się wydaje, że czasem szybciej sprawdza się w słowniku. W sieci na jedno hasło można tyyyyle się naczytać że samemu się stajesz chodzącą encyklopedią ;)
UsuńZresztą Haniu, ja walczę z automatyzacją :) a więc i wyszukiwarkami trochę też.... Wiesz, że na Twoim blogu nawet muszę udowadniać, że nie jestem automatem?
OdpowiedzUsuńA przecież tak się czuję, zwłaszcza w godzinach porannych od poniedziałku do piątku, z dala od farb i maszyny (niestety)....
:D Ściskam mocno!
Walczysz z automatyzacją tęskniąc za maszyną..To jakaś walka z wiatrakami :)
UsuńBuziaki :D
:) Moja maszyna mało zautomatyzowana, to nie hafciarka, której wpinasz haft na USB i już wie co ma robić... Tu trzeba podawać tkaninę, mierzyć wzrokiem, zaczynać od nowa... bo nie wyszło........
UsuńTak, Haniu, moja walka jest skazana na porażkę.....
Najważniejsze, że dobrze się przy tym bawisz :)))
Usuń