czwartek, 13 czerwca 2013

Jeszcze troche kwiatów

Włóczka z odzysku.
Nie wiem co wchodzi w jej skład, tzn. czy jest sztuczna, czy naturalna.
Sweterek zrobił na drutach ktoś z rodziny w czasach dawno minionych.
Próby ogniowe nie dały mi żadnej pewności.
Kordonek płonął zupełnie inaczej i akryl też się jakoś skręcił pod wpływem płomienia w inny sposób.
Ta włóczka płonęła trochę jak włosy( i trochę podobnie potem śmierdziało).
Co daje mi nadzieję na duży procent wełny w zawartości.
W każdym razie jest siermiężna.
A kolor ma miętowy i szaroróżowy.
To czego nie mogłam znaleźć w hurtowniach, znalazłam w starym pudle z robótkami.
Sweterek spruty, kwiatki wydziergane, uprane, zaimpregnowane, połączone i zaprezentowane ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz