Kiedy jadę autobusem, to staram się dziergać wtedy atrakcyjne ażury.
Żeby się współpasażerowie nie dziwili po co to robię.
I działa :) nikt mnie jeszcze ostentacyjnie nie skomentował.
A słuch mam absolutny na razie.
Oba schematy pochodzą z magazynu Robótki Ręczne nr 7 (140) 2003.
Kordonek od Ariadny - Muza 20.
Szydełko Tulip 0,85.
Serwetki mają po około 30 cm średnicy.
zazdroszczę Ci, ja w autobusie mogę tylko sztywno siedzieć i marzyć by dojechać już do celu - choroba lokomocyjna. Eh, ile czasu tracę...
OdpowiedzUsuńOj to współczuję, przechodziłam to w dzieciństwie. Faszerowali mnie aviomarinem żebym nie paskudziła i działało, tylko że przesypiałam całą drogę.
UsuńA może czytanie jakoś by się sprawdziło? Do tego nie trzeba się ruszać.
super
OdpowiedzUsuńO, a gdzie byłaś tym autobusem? Może w deszczowej stolicy?
OdpowiedzUsuńSerwety cudne! Niech "gały" wychodzą pasażerom, niech plują sobie w brodę, ze nie wożą nici i przy sobie i nie potrafią takich cudów! :D
Tak :) w stolicy ale ciepłej i słonecznej, czyli już ze 2 tygodnie temu. Na pewno wszyscy współpasażerowie też już szydełkują zahipnotyzowani moimi ażurami ;)
Usuńśliczne obie, tę drugą też robiłam , ale w jasnym brązie i nie wygląda tak efektownie jak Twoja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Czasem mi się zdaje, że na zdjęciu lepiej wyglądają niż "na żywo".
Usuń